Archiwum maj 2016


Bez tytułu
Autor: ponadsiedemnasciemilionowcyfr
06 maja 2016, 16:37

Ale sama siebie załatwiłam, hahahaha, jestem cudowna! :D:D Miłe uczucie móc sobie szczerze pogratulować :D oj tak tak.... 

Chciałam napisać coś o zmianach, że ta jest inna, taką gładkość w niej czuje, czyżby tak smakowała mądrość? hahaha, tak - nie szczędź sobie komplementów, jeśli to prawda, to tak trzeba. 

Dobra na dzisiaj nie kasuje tego co napisałam, to moje prywatne miejsce i już.

Nie czytam wstecz i nie zastanawiam się za bardzo, pisze i już tak to chyba tylko będzie działać.

Plan na ten miesiąc zrobić, plan co do młynkowych spraw, 2. powinna już być spóźnia się 7 minut, małpa. Za dużo ostatnio dostaje bonusów. Najważniejsze zrobić ten porządek, to zrobi dobry nastrój do następnych rzeczy. Pouczymy sie majcy widzę, że ostatnio ma z tym problem, jak nie powtarzamy i z nią nie robie zadań to szkoła nie wystarcza aby ja motywować, aby robić więcej niż minimum. ale ja to lubię - uczyć sie z nią. Muszę ją po opieprzać( tak to moja obecna metoda, ale ofkorz marzy mi się zostanie mędrcem sześciu ścieżek- hahaha) Hej działa jak na razie fajnie, lubię wymyślać takie programy które działają. Ma być tak jakbyś nie musiała się kontrolować. Poza rozdawaniem za dużej ilości informacji personalnych. To raczej nie, a reszty nie ma potrzeby. A właściwie po co to robie, po to że : nie mam nikogo komu mogłabym powiedzieć wszystko, a pisanie pamiętników to nie to samo, tam właściwie ciągle oszukuję, może tu nie będę. Wiem że potencjalnie ktoś to może przeczytać, ale dużo większa ilość osób niż mój pamiętnik. Świadomość tego pomaga szczerzej sobie wszystko mówić i przyznawać się do różnych rzeczy. Może w ten sposób wyjdę wreszcie do ludzi na tym świecie i zacznę więcej rozumieć. Znajde to czego szukam, odpowiedzi o mnie, o swoich iluzjach, nie będę sie w nie dawała łapać, szczególnie do tych które powodują ze nie mogę spać, jeść, gaszenie pragnienia zdaje się nieistotne również, wtedy kiedy w tym jestem i się chce uwolnić- ta ilośc energii fizycznej i umysłowej, wykańcza mnie tak szybko. Chcę je rozpoznawać na odległość, wszystkie których nie chce, które nie są dla mnie. Aż zatrzymam się na tej, z która będę sie czuła tak dobrze, że jej nie zauważę, obojętne czy może dojdę do miejsca gdzie iluzji nie ma- jeśli takie istnieje, czy będzie ona na tak zaawansowanym poziomie, takim dla mnie nie do zauważenia, chcę czuć że tam chce być, bez tego uczucia, które nie pozwala mi zająć sie w pełni życiem tu i teraz. 

Albo znajdę sobie coś wspanialszego i to już nie będzie zawracać mi głowy, będzie błahostką, która się rozmyje sama i zniknie, hahaha! tak, lubię ten moment kiedy i to sobie uświadamiam;)


Myślę tylko, że nie będę się martwić tym tak boleśnie i czuć tej przerażającej koszmarnej ciemnej zimnej pustki, że nie da się zrozumieć, lub co gorsze można, ale jestem zbyt nikim aby to zrobić.

Iluzje, kiedy robi mi się nie dobrze, kiedy abstrakcja robi mi krzywdę. Ktoś zrobił mi krzywdę, to jak przeklęta pieczęć. Otwiera się kiedy chcę iść dalej i robi mi krzywdę w głowie, chce mnie przerazić i zabrać mi nadzieję. Nie chcę aby to już zniknęło chcę widziec tę operację na własne oczy, czuć ją, tylko tak to ma sens, wiem. Chcę czuć że idę do przodu, choć ten jeden malutki krok. Że nie jest to w kółko ta sama tortura, wtedy dam radę:) 

No i znów - aby wrócić kiedy zapomnę o tym. Tego chyba ostatnio pragnę najbardziej. Nie aby nie zapomnieć, bo zapominam, często, odkąd przeszłam do następnego etapu naprawy siebie, wiedziałam że będzie to bardzo trudne i ryzykowne, że moge sie nie przebudzić z tego czegoś w pewnym momencie, że mogę nawet nie wiedzieć kiedy i jak wciagnęło mnie znowu. Nie ma nikogo kto by przygladał sie mojemu życiu, był obok i obserwował wiedza kiedy wkroczyć i przerwać to co mi szkodzi, komu by zależało na mnie chyba. Muszę tworzyć tą osobę w sobie i znajdować sposoby aby choć ciągle w innym miejscu i ukradkiem i tak na szybko i krótko, ale aby sie spotykać z drugą sobą i omawiać sytuację, przekazywać sobie informacje, którędy w tych ciemnosciach iść, w który korytarz skrecić, kiedy się zatrzymać, kiedy biec, kiedy wstrzymac oddech, kiedy zamknac uszy, kiedy spokojnie poprostu płakać i przeczekać. Ale najważniejsze, nigdy nie przestawać, nie kończyć. Tak, byłam w sekcie, zostałam zniszczona, przerobiona na coś co może nie przypominać człowieka, ale nie pozwolę więcej na zabranie mi mnie. Mojego życia. Zbyt je kocham, zbyt jest dla mnie piękne i ważne. Kocham czuć sens. I chcę nauczyć 2. to odczuwać, być tego pewną.